Przyszła jesień…piękna i złocista,
jednym ruchem – zamaszyście –
pomalowała drzewom liście.
Babie lato – rozrzuciła,
z mgłą się zaprzyjaźniła.
i…wszystko przykryła.
Tylko góry i czubki drzew,
wydostały się,
z tej srebrnej kąpieli.